sobota, 19 maja 2012

POLSCY ZIOMALE.handlarz.

Dawno temu,na placu zabaw,biło się dwóch pięciolatków na przewracanki.Wokół piaskownicy na murku wykończonym drewnianym podestem stali gapie i patrzyli na zaciętych dzieciaków.Ale pewnego dnia mój kolega, Jarek,walnął głową o metalową ślizgawkę i stracił przytomność.Przyjechało pogotowie,ja dostałem w pupsko od Taty i igrzyska skończyły się na zawsze.

Potem była szkoła,wspólne zabawy licealistów,studia i...nasze drogi się rozeszły.Spotykaliśmy się czasami  zamieniając parę słów przy kufelku  złocistego piwa.Rozmawialiśmy o pracy,dziewczynach i żonach.Jarek ożenił się z piękną Ukrainką,miał dwoje dzieci i pracował w ośrodku dla alkoholików w charakterze terapeuty.Twierdził,że to ciężka robota,ale ogólnie jest zadowolony z życia.

-Synku-powiedziała kilka lat temu moja Mama-pojechałbyś na targ i kupił trzy kilogramy jabłek.Tylko od tych kobiet przy płocie.Mniejsze są,ale smaczne i wiadomego pochodzenia.
-Dobrze ,Mamo-odpowiedziałem.

Pochodziłem trochę po placu targowiska,oglądając jakieś dziwne papucie,dezodoranty,żyletki i przyrządy do wyciskania czosnku.Gdzieś z boku jakiś facet sprzedawał ciekawe wędki.Jedna,7,5 metrowa zainteresowała mnie,ale za dużo liczył.Postanowiłem wracać.

-Jak tam żyjesz,bracie?-usłyszałem znajomy głos z boku.-Po zakupy?
Obejrzałem się i zobaczyłem Jarka siedzącego na metalowym stołeczku przy otwartej szczęce pełnej damskich toreb.
-Cześć,Jarek,co tu robisz?
-Jajami życie rwę .Bo wiesz,dzisiaj czas twardy i bezwzględny.To i jaja trzeba mieć.
Przywitaliśmy się.
-Handlujesz tymi torebkami?
-Taaak,już ponad rok.
-A co z tamtą pracą?
-Wypadłem.Matka po śmierci ojca znalazła absztyfikanta,to pić zacząłem.
-Jarek,ty zacząłeś pić?
-Pół roku ciągnąłem.Myślałem,że już wszystko się rozleci.Ale Tania utrzymała rodzinę,bracie.
-Mogłeś pójść do Jurka... 
-Byłem.Za bardzo się rozniosło .
-Cholera.A jak ci idzie?
-Jak to w handelku.Raz lepiej,raz gorzej...Nie jest źle.Tylko na tego Stefa jestem zły.
-Na jakiego?
-A,to ty nie znasz.Tego,co mój asortyment robi.Coś ci pokażę.

Wkręcił się gdzieś do środka i wyjął czarno-czerwoną torebkę ozdobioną w rogu splecionymi,różnokolorowymi paskami.Popatrzył najpierw mi w twarz,a zaraz wystawił towar na pokaz i powiedział:
-To jest es flores,bracie.Tylko za mały.Mówię Stefowi,o co biega,ale on twierdzi,że to za drogi interes .Małe es flores tak.Większe-za drogie.Albo te czarne,duże.Tutaj zmieszczą się szminki,tusze i telefony na tony.Poza tym można to na ramieniu zawiesić.Ale gdyby był napis pa koła...
-A co to takiego?
-Takie kółeczka,jeden na drugim.Pasiaste.
-To sam ponaklejaj.
-Ech,jakby mnie złapał...Bo ja teraz od niego w komis biorę.Ale jak się jajami życie rwie,to wszystko się uda.A wiesz,bracie,jak kobitki teraz za interesy się wzięły.Jaj nie mają,ale jajnikami stemple biją.Zresztą,one są silniejsze od nas.Sufrażystki wielkie,a pieniędzy zawsze od chłopa więcej mają.Bo popatrz tylko.Sama zarobi,mężczyzna odda zarobek, ledwo sobie na piwo zostawi, i dupa.Tylko to i tak w skamieliny pójdzie...taka refleksja.Póki co handluję.
-Ludzi tylko mało.
-Szumu nie ma,bracie.Bo jak emerytki i rencistki wezmą kasę,to pochodzą trochę.Gówno kupią,ale popatrzą sobie .A wtedy tym co mają wydaje się,że towar dobry.I lecą.Dzisiaj siedemnasty,szumu brak.A tak ogólnie...Wiesz, sprzedasz cztery sztuki i miesiąc z głowy.
-Masz ładne kopertówki...
-Teraz na to paszki mówią.Bo pod pachą się nosi.Ale to wypadło z mody.Tłumaczę Stefowi,by tego nie szył,ale on uparty.Tyle tylko,że to prawdziwa skóra.Bo ta reszta ...podróby.
-No nic,Jarek,pójdę już,bo Matka na jabłka czeka.
-No,fajnie,że cię spotkałem.Wiesz,miałbym taką prośbę,ale wstyd mi trochę.
-Dlaczego?
-Wiesz,bracie,zwijam się zaraz,a...No nie mógłbyś pożyczyć piątki?Pięć złotych.

Mechanicznie sięgnąłem do kieszeni po monetę.
-Dzięki,wiesz,dzięki.Nie mam es flores,szumu też brak,a straszne mam pragnienie.Jak będziesz na targu,to oddam.
-Nie ma sprawy-odpowiedziałem-Trzymaj się,Jarek.
-Trzym się ,bracie.

A Mama z jabłek nie była zadowolona.Wyraźnie- nie.Podobno kiedy się pomoże potrzebującemu szczęście odchodzi.Jakaś bzdura?..KUBA

35 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    Ja bym zapytała kolegę: co ma piernik do wiatraka? Nijak nie mogę pojąć, jaki wpływ ma szczęście matki na pijaństwo kolegi? Każdy pijak na coś lub kogoś zwala winę ;-) No, chyba że matka do picia syna zmuszała.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miła Koleżanko.

      Człowiek ten miał bardzo duże kłopoty.Wcześniej nie pił.Tak tylko,z okazji jakichś wesel,czy chrzcin.No cóż,jeden wytrzyma,drugi nie.On jednak wpadł.Nie chciałem pisać zbyt szeroko o przyczynach,bo nie o to chodzi.
      Przyjaciele i koledzy wyciągnęli go z tego za "uszy",ale ponad dwa lata handlował na targu.Potem wrócił do pracy i już nigdy nie napił się.Zmarł w tamtym roku w grudniu.Dwa dni przed świętami.

      A za te piękne,czerwone usta chciałem się pogniewać.Nie potrafię jednak się na Ciebie obrazić,więc PROTESTUJĘ!!!KUBA

      Usuń
    2. Na czas Euro 2012 proszę protest zawiesić :))) Pan Prezydent apelował, o!

      Usuń
    3. No dooobrze.Zgoda.:-)))))))KUBA

      Usuń
    4. Niechcący usunęłam z albumu swojego nie te, co trzeba usteczka profilowe. Stąd ten czarny "zakaz". Ale już to naprawiłam:)

      Usuń
  2. Witam Kubę! Dziś czasy są ciężkie, bo ludziska nie mają pieniędzy. Sama robota nie jest gwarantem tego, że ma się pieniądze. Takie czasy niestety.
    .
    Dziś pogoda ładna i trzeba się tym cieszyć:-)) Pozdrawiam Przemek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj w Polsce,Przemku,czasy są...no...kiepskie-nie będę używał brzydkich słów na CH.

      A pogoda rzeczywiście piękna.U mnie jest 21 stopni.Akurat.Nie lubię upałów.Trzymaj się.KUBA

      Usuń
    2. Ja też ostatnio gorzej znoszę upały. Kiedyś w upał byłem niezniszczalny. Jutro do roboty iść muszę, lecz mi sie nie chce. Jak pomyślę, że jeszcze 29 lat lub więcej mam babrać się w błocie to mi sie wszystkiego odechciewa. Gdybym miał głowę do interesów to bym się nie narobił, ale cóż!

      Usuń
    3. Przemku,co się martwisz,najpierw trzeba tyle dożyć.:-))))KUBA

      Usuń
  3. A mnie się wydawało, ze jak pomożesz to i Tobie się poszczęści, a tu nic, czarna dziura
    szkoda
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam,oj tam,tylko Matuli jabłka nie odpowiadały...A czy to nieszczęście,jak się co ma potem wspominać?:-))))KUBA

      Usuń
  4. Oj tam.. oj tam... podwójnie się zwraca :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy w jakim kontekście,Jaskółko.:-))))))KUBA

      Usuń
    2. Oj tam... KUBO, zawsze w tym, co należy :)))))

      Usuń
    3. Słowem,Jaskółko,oj tam,oj tam ważne jest.KUBA:-))))

      Usuń
  5. Hej Kubuś!
    Ja za późno dojrzałem jeśli chodzi o sprawy damsko-męskie.
    Tak jak pasażer, który spóźnił się na pociąg.
    Nie da się dogonić. Ale się próbuje:):):)
    Fajna opowieść.
    Wódka jako narkotyk. Bo wódka jest narkotykiem.
    Przecież nie pije się bo jest smaczna!
    A ja jabłka, pomidory tez na bazarku kupuję.
    I spotkam zawsze kogoś.
    W w piątek wieczorem to chyba pójdę na spotkanie klasowe.
    ma być oryginalniej bo w kościele na Bielanach gdzie nasz szkolny kolega jest proboszczem:)
    Pozdrawiam bez jabłek i na trzeźwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smaczna,to ona na pewno nie jest,Wojtuś.KUBA

      Usuń
  6. michalc30.bloog.pl21 maja 2012 02:16

    Witaj Kuba.
    Godne to i sprawiedliwe wspomóc starego kumpla gdy go suszy.
    Jeno jabłek żal.
    Pozdrawiam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz,Michał,staremu kumplowi na wodę nie dać?Toż to byłaby hańba.:-)))))))KUBA

      Usuń
  7. Kubuś.
    Urządzaj się tu. Ja z WP już dawno uciekłem, ale śladów nie zacieram:)
    Tu nie ma reklam!
    Na Onecie też mają kłopoty.
    A jeszcze na reklamach zarobić można. Choć nie jest to łatwe, ale możliwe.
    Drobny prywatny handel upada. Facet niedaleko pracy sklep spożywczy otworzył. 2 miesiące po nim prawie po sąsiedzku ŻABKA się otworzyła. Sklep sieciowy. I facet niedługo splajtuje.
    A gdzie pójdzie? Jak będzie miał far to do będzie sprzątał Dworzec Centralny.
    Fabryk już u nas nie ma............
    Pozdrawiam z gorącej 100licy

    OdpowiedzUsuń
  8. Kubo!
    Najlepiej prowadzić jednego bloga. Wiem z doświadczenia. Jeśli ktoś ma kilka blogów, to i tak większość wpada na bloga jednego. Tak po prostu łatwiej! I szybciej.
    Te najbardziej znane blogi to BLOGI KOMERCYJNE. Z rozpędu nazywane chyba blogami:)
    Teksty tam są pisana pod konkretne reklamy:)
    Znam takiego blogera. Nazywa się KOMINEK. Wpisz w Google tą nazwę to zobaczysz. Jego sprawa jak ma czytelników a ma. Rozmawiałem z nim na Blogforum Gdańsk. Żyje z tego bloga.,..
    U nas prawie 30 stopni Celsjusza. Coraz bardziej ciekawi mnie jak będzie na Euro w Warszawie:)
    Pozdrawiam Kubę, myśliciela, budowniczego i kolegę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojtku,na Euro będzie normalnie.Odwiedziłem KOMINKA.Ten przynajmniej się nie kryje,bo są tacy,co głupa palą.Najlepszego.KUBA

      Usuń
  9. normalnie jak czytam o pijakach to robi mi sie niedobrze, chyba za duzo w swojej mlodosci mialam z takimi lub podobnymi do czynienia, jak sie wierzy w zabobony to i je sie za soba ciagnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pijaki,jak to pijaki.Ja się przez moje życie przyzwyczaiłem.A z tymi zabobonami,to ciekawa teoria...:-))Pozdrawiam ciepło,życząc miłej niedzieli.KUBA

      Usuń
  10. "Podobno kiedy się pomoże potrzebującemu szczęście odchodzi"

    chodzi u nas po okolicy Ogórek (ma taką ksywkę biedak bo za młodu chodził po plaży i ogórki kiszone sprzedawał),jeden by powiedział ,że to menel,drugi,że biedak-nieważne
    chodzi sobie ten Ogórek,po śmietnikach grzebie,spodnie za pas trzyma bo mu z dupska spadają,któregoś dnia nie wytrzymałam i wyjęłam pasek ze swoich spodni i mu dałam
    -weź se pan włóż w szlufki,bo dupskiem pan świecisz!
    wziął,podziękował
    po kilku dniach widzę a on w jednej garści spodnie za szlufki trzyma,a w drugiej pasek,ten ode mnie
    -panie Włodku,jak pragnę zdrowia,włóż sobie pan ten pasek,albo ja to zrobię!
    na drugi dzień widzę znowu ten sam obrazek
    -kurde,jak pan sobie tego paska nie założy,to go panu zabiorę !
    na trzeci dzień... idzie Ogórek lewą ręką trzyma spodnie a w prawej,,,nie ma nic,nie ma paska!

    teraz i jemu i mi opadają spodnie

    więc chyba w tym prawdy trochę jest :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Agnieszki chyba mają to do siebie,że lubią aby nie czytać ich opowieści pięknych.

    To co,Agnieszko,umawiamy się w tym miejscu jutro w nocy?KUBA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ale wyjątkowo to robisz.Do jutra.KUBA

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  12. Agnieszko spotkamy się na blogu:"Tytuł i treść" pod adresem:
    kubax163.bloog.pl

    Miłych snów.KUBA

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń