środa, 2 maja 2012

POLSCY ZIOMALE.dłonie.

Na tak wiele zjawisk można powiedzieć- miłość.A ile zdarzeń po prostu się omija?Nie przykłada się miarki,bo przecież nie ma do czego.

Wisia,moja przepiękna,niebieskooka koleżanka,świetna malarka, siedziała na jednym siedzeniu ze mną w żółto-białym autobusie,który podążał w góry na malarski plener zorganizowany przez uczelnię.Zaglądaliśmy we wszystkie szyby,by ujrzeć i nasycić się śnieżnym krajobrazem,pełnym plastycznej przenośni i magii,która doprowadzała nasze zmysły do rozkosznego szału.Nawet blejtramy i pudełka z farbami leżące na siatkowych,górnych półkach przesuwały się to w jedną,to w druga stronę,jakby gotowe były do artystycznej uległości-jakiemuś rozpasaniu podobnemu do erotycznej rozpusty.

Auto jechało wolno z trudem trzymając wytyczony szlak.Kierowca,pięćdziesięciolatek,klął pod nosem i  ,wbrew naszym przekonaniom,zatrzymał się nagle.
-Cholera jasna-powiedział nerwowo-mało tego,że zaczyna sypać,to jeszcze jakiś baran zgubił dwa drzewa.Nie przejadę.Trzeba wezwać pomoc.

Ściemniało się,a gdy szofer wyskoczył na zewnątrz, do środka wpadł przejmujący chłód.Zapanował niepokój.
-Zaraz kogoś powiadomię-powiedział po powrocie i chwycił za krótkofalówkę-Proszę się nie martwić,mamy dużo paliwa,więc nie zmarzniemy.

Wiśka spojrzała mi prosto w oczy i wychyliła się w stronę okna.Gdzieś w oddali widać było mały ognik,światełko nadziei.
-Idziesz-spytała.
-Nie wiadomo co to takiego...
-Dom.Idziesz?Bo ja idę.

Powiedzieliśmy opiekunowi wyprawy,o co chodzi i wyszliśmy na śliską szosę,a  po ominięciu rowu stanęliśmy na czymś w rodzaju drogi.Dziewczyna ruszyła żwawo do przodu,a ja za nią ,brnąc  w głębokim, prawie po kolana śniegu.Niebo pokryło się nocą .

Był to drewniany,duży budynek.Z niewielkich,poodrapywanych okien światło rozkładało swój czerwonawy czar,a z komina intensywnie wydobywał się dym.Zapukała lekko.
-Mocniej -powiedziałem;byłem zmarznięty,zmęczony i zaczęło kapać mi z nosa.

Po kilku próbach udało się.Drzwi otworzył starszy  człowiek,który spytał czego chcemy.Dopiero wtedy zauważyłem,że moja koleżanka nie jest w najlepszym stanie.
-Łe,to łoni dopiero jutro przyjadą...
-Chodzi o to,abyśmy trochę się rozgrzali.Zapłacimy.

Chłop stał i patrzył .
-Kryśka-powiedział-tu takie państwo tam z autobusu.

Nagle,nie wiadomo skąd, pojawiła się starsza,spracowana kobieta o twarzy zmiętej i skrzywionej.
-A wy małżeństwo?-spytała niskim głosem.
-Tak-skłamała Wisia.
-No to co ty,stary,o tym myślisz?
-Pokój jest.A bo to Józek zgubił drzewo.Miał je Gienek ściągnąć,ale traktor mu się zepsuł.No to chodźta,chodźta,nie marznijta.

Gospodyni zrobiła herbatę,a potem poprowadziła nas do sporego pomieszczenia .Stała tam stara komoda,kwadratowy stół i wielkie metalowe łóżko przykryte grubą,ciężką kołdrą.
-No to kładźta się-rzuciła i wyszła.

Wiśka powiedziała,że zdejmie tylko kurtkę i spodnie.Nie pozwoliła patrzeć.Ale ja zrobiłem to samo i wskoczyłem do łoża.Zimno powoli uciekało z naszych ciał.Leżeliśmy na wznak wpatrzeni w biały sufit pełen delikatnych pęknięć.
-Nie rzucisz się na mnie,jak lew?
-A chciałabyś?-powiedziałem bez przekonania.
-Wiesz,ja zawsze bałam się pająków.A zobacz,tam w rogu.
-O tej porze...
-Jeszcze nie ma zimy.Tylko tutaj...
-Nie ma się czego bać.
-Jak leżymy oboje,to nie.Ale one wysysają z much wnętrzności.
-Tak się żywią po prostu.
-Ciekawe,czy boja się śmierci?
-Dla nich,to instynkt...Rodzą się,żyją,rozmnażają.To wszystko w ramach instynktu.My mamy rozum...I też właściwie dążymy do tego samego...
-Na pewno po swojemu się boją.
-Daj spokój,Wisia.

Kobieta uniosła się i oparła na łokciach.
-Robi pułapkę.W psychologii,to symbol mężczyzny.
-Ej tam.Wy też jesteście dobrymi pajęczycami.
-Wiesz co,mam prośbę.
-No...
-Mógłbyś mi podać rękę.

Zacząłem to wszystko odbierać jako propozycję-naturalną namowę.Ale dziewczyna padła z powrotem na wielką poduchę i powiedziała:
-Nie,tylko tak,naprawdę.

Splataliśmy dłonie powoli,powoli i nagle przyszedł najpiękniejszy sen w moim życiu.

Rano obudziła nas gospodyni, która przyniosła dwa metalowe kubki ciepłego mleka.Nawet nie zauważyłem,że nasze palce nie rozplotły się.A sen umknął nagle-na zawsze.

Byłem dziwnie szczęśliwy.
-Ale marzenia miałam-powiedziała przeciągając się-szkoda,że to już...

I pomimo,że nie widziałem Wisi bardzo,bardzo dawno,wiem,że dla niej było to dużym przeżyciem i nigdy już o tym nie zapomni.A przecież nic specjalnego się nie wydarzyło-wspomniała kiedyś przez telefon.KUBA

32 komentarze:

  1. No ślicznie.Dłonie... sen najszczęśliwszy... sam erotyzm... a taki delikatny.. taki niewinny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kubo, Twój post działa na wyobraźnię...Mimo delikatności, dopatrzyłam się nutki erotyzmu.
    Kubo, cudowny jest dzisiejszy post. Tyle w nim optymizmu i radości.
    Mam wrażenie, że w Ciebie wstąpiły bardzo pozytywne emocję.
    Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę...
    A może to wiosna tak na Ciebie podziałała !!!!
    SUPER !!!!
    Kwiatowo Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogi Kubo!!!!
    Nigdy, przenigdy nic niestosownego nie pomyślę o Tobie!!!
    Pisałam Ci wiele razy jesteś równy facet, z ogromną wiedzą...Fantastyczny!!!
    Czasem narzekający ale niegroźnie...
    Powiem Ci , że ja też marudzę. My wszyscy( Polacy) mamy coś takiego marudnego w genach. To jest normalne.
    A, że na Ciebie podziałała pozytywnie wiosna, zauważyłam...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Klik dobry:)

    Według mojej babci, splecione dłonie łączą ciało i duszę w szczęściu i nieszczęściu. Kiedy statek tonie i nie ma ratunku, ludzie biorą się za ręce...
    Kiedy radosna zabawa.. też - kółeczka, korowody. O splataniu dłoni w łóżku nic mi babcia nie mówiła, to nie wiem, co by to mogło być :)

    ___________________

    Łucjo - Mario, ja bym się z tym nie zgodziła, że "...My wszyscy(Polacy) mamy coś takiego marudnego w genach." Czy można t przemawiać w imieniu całego narodu? Skąd można wiedzieć wszystko o wszystkich?

    Pozwolę więc sobie zaprotestować przeciwko nadużywaniu słowa "wszyscy" w imieniu własnym i moich wielu znajomych, u których wymienionych genów nijak nie da się zauważyć.

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Łucjo.Wszyscy mają inna konstrukcję.A ta różnorodność,to bogactwo każdego człowieka.Pozdrawiam.KUBA

    OdpowiedzUsuń
  6. Zwyczajnie.Albo Babcia tego nie przeżyła,albo...Może mówić o tym nie chciała,bo się wstydziła.Różnie to z Babciami bywa.:-)))Jakub

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jak z moją babcią było, ale w owych czasach zdarzało się, że 16 letnią dziewczynkę wydawano za mąż. Wtedy to dowiadywała się do czego służy pęknięcie w pantalonach z falbankami. Nie było mowy o magii i romantyzmie...

      PS. Nie uważasz, Jakubie, że dyskusja na dany temat ma tylko sens pod postem o tym? W przeciwnym wypadku wygląda to głupio, a inni czytelnicy zastanawiają się, o co chodzi...

      Usuń
    2. Tak było,tak.A o pęknięciu w pantoflach nie słyszałem.:-)))

      Usuń
    3. Nie w pantoflach Jakubie, tylko w majtkach do kolan :)))
      alElla

      Usuń
    4. Elu,deprawujesz prawiczka.:-)))))))Jakub

      Usuń
    5. Hi, hi... A to prawiczki mylą pantofelki z pantalonami?

      Usuń
    6. Elu,Ty zwyczajnie pragniesz,abym do wariatowa trafił...ze śmiechu.:-))))))))))KUBA

      Usuń
  7. Jak Ty to ,Jaskółko, rozszyfrowałaś.Jestem zadziwiony.Pozdrawiam.KUBA

    OdpowiedzUsuń
  8. A tak w ogóle,to dziękuję za tak bardzo budujące słowa,Łucjo.Jakub

    OdpowiedzUsuń
  9. Kubo, witam Cię bardzo serdecznie w ten deszczowy sobotni dzień...
    Właśnie wpadam od Kamy, i tam się dowiedziałam, że Ty też jesteś moim bratem...bliźniakiem!!!!!!
    Ale szok, ale numer. Kama, Łucja,Kuba...trzej Bliźniacy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam Kubę! Ale miałeś przygodę. Byłem kiedyś w Zakopanem na koloniach letnich (1987 rok). Było fajnie i muszę powiedzieć, że spotkała mnie bardzo podobna przygoda tyle tylko, że mieliśmy przyzwoitkę:-)) Pozdrawiam Kubę z deszczowej dziś Wielkopolski. Przemek









    It is even more hard to estimate value when You have only few pictures.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj,Przemku.U nas był upał na Lubelszczyźnie okropny.Dopiero wczoraj się ochłodziło i dobrze,bo ja takiej spiekoty nie lubię.Co do takich sytuacji-często się nie zdarzają,ale ta moja była bardzo przyjemna.I właściwie gdyby do czegoś doszło,byłoby źle.Byliśmy zmarznięci,zmęczeni...KUBA

      Usuń
  11. Jestem Kubo i ciepło pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie,Basiu,że jesteś.Ja również pozdrawiam-GORĄCO I Z :-))))))))))))KUBA

      Usuń
  12. michalc30.bloog.pl6 maja 2012 09:38

    Witaj Kuba!
    Piękna ta historia z Wisią i ten sen...
    Miałem podobną w Bieszczadzie z Wiesią. ale też na śnie się skonczyo. Nigdy już jej nie spotkałem A szkoda.
    Pozdrawiam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę,Michał,że nie jestem wyjątkiem.A już myślałem,że jest inaczej.Ulżyło mi uffff.:-))))))))KUBA

    OdpowiedzUsuń
  14. Kubuś!
    "my młodzi, my młodzi nam wódka nie zaszkodzi."
    :):):)
    Opowiadanie piękne. Miałem podobną przygodę i to jakieś pół roku temu. Tylko nie mogę o tym napisać.
    O najciekawszych zdarzeniach niestety pisać nie mogę.
    Bo jestem pod obstrzałem:)
    Pozdrawiam Ciebie, Wisię i to co było, albo to czego nie było.
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  15. Taaak takich chwil nie zapomina się, są na zawsze otulone magią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie to,Merlin,ujęłaś.Dziękuję.KUBA

      Usuń
  16. agnieszka RADWAŃSKA WYGRAŁA POZDRAWIAM KAMA CMOK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super,Kamo.Niech żyje!!!Hurrrrrrrrrrrrrrraaaa.KUBA

      Usuń
  17. KUBUŚ CO MI WYSŁAŁEŚ NIE UMIEM NIC ZROBI NIE WIEM JAK ODPOWIEDZ MI CMOK KAMA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamo,jeśli Ty nie wiesz,co to GOOGLE,to daj sobie spokój.Te listy,to pomyłka.Po prostu uciekły mi,a potem się pojawiły i nie mogłem tego skasować,więc wysłałem.:-))))))))))KUBA

      Usuń
  18. wiem co to jest google ale dalej nie wiem jak zacząćkama

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpisać w Google słowo BLOGGER,albo-JAK ZAŁOŻYĆ BLOG NA BLOGSPOCIE.Potem nacisnąć klawisz E n t e r.

      I tam już wszystko będzie napisane.Po prostu stamtąd wejdziesz na BLOGGERA.KUBA

      Usuń