Każdy człowiek posiada jakieś stare,pozostające w jego umyśle przeszkody,które tkwią do końca życia.To górki.Ile to razy mówi się o kimś,że miał pod górkę do szkoły,albo spadł z wysokości na samo dno,lub góra ,którą zdobył ,była przerażająca.
Dostałem list.Taki zwyczajny,w kopercie,typowy.Otworzyłem i poczułem ciepło ogarniające moje ciało.Zwykły list,w którym napisane było,że spotykamy się na naszych górkach w sobotę.I podpis-Krzywy.Zwykła przesyłka.
Wiele się wydarzyło od naszego ostatniego spotkania i może dlatego zareagowałem tak emocjonalnie .Nagle pojawia się człowiek,który właściwie nie wie,co się ze mną dzieje i pisze o naszym magicznym miejscu,które wywołuje wspomnienia-lepsze i gorsze.Pojawia się mój przyjaciel niby słońce na niebie,księżyc spowity chmurami.
Ale raptem wszystko ustępuje,gaśnie i cała historia zaczyna się jakby od nowa.Moje przygnębienie znika,znowu staję się sobą.Może pokaleczony,ale z poczuciem wszelkich wartości,które nam przyświecały.Regulowały nasze życie,nasz początek.Początek... Ta iskra często wiąże się z końcem,ale mało kto o tym myśli.
Spotkania mają różne znaczenie i wymiar,więc pojechałem autobusem.Potem przeszedłem przez plac i ujrzałem miejsce przeznaczenia.Musiałem tylko minąć kilka bloków.On.Siedział na trawni
ku i patrzył w dół.Był ubrany w skórzaną kamizelkę,koszulę w grochy i czarne,obcisłe spodnie przykrywające kowbojskie buty.Z tyłu głowy wisiał długi kucyk,a kiedy podszedłem bliżej zauważyłem łysinę poprzykrywaną resztką włosów,które lekko posiwiały.Jak gdyby ktoś poprzetykał je srebrną nitką.Tylko nosa nie miał krzywego,jak kiedyś.
-Cześć Krzywy-powiedziałem i usiadłem obok.
-Wszystko super-odpowiedział z lekką trudnością ,wypowiadając zniekształcone "R"
-Babcia zmarła.
Patrzył przez chwile na mnie;jak zwykle nie wiedziałem ,co myśli.Potem rzucił trochę od niechcenia:
-Szkoda.Miła kobitka.Pamiętasz,jak karmiła nas tym siemieniem lnianym,bo paliliśmy fajki.
-Nie było takie złe.
-Jasne.Gorsze rzeczy jadłem.
-Gdzie ty Krzywy byłeś?
-W Szkocji.
-Ostatnio,to wyjechałeś z RPA i zostawiłeś mnie z dwoma Murzynami.
-Byłeś dyrektorem.
-No niby tak.Pamiętasz tego chudego?
-Ten Klaus go przyprowadził.
-Ciemny był.Za każdym razem musiałem mu ustawiać frez.Mówiłem w prawo,on ciągnął do siebie.
-Powinieneś mu pozwolić...
-Eee,Łysy Harry powiedział,że mnie obciąży w razie czego.
-Zapłacił?
-Tak.Chciał mi urwać parę dolców,ale powiedziałem,że wkrótce przyjedziesz i się uspokoił.
-Masz żal?
-Nie.Dorzucił na górkę,a potem ty przysłałeś mi kapuchę.Ale jak zabierali te wielkie śruby zrzucił odpowiedzialność na mnie.
-Wiem.Przecież czuwałem nad tym...
-Tak?
-A co,myślałeś,że cię zostawię.Zresztą, kasa szła na nas dwóch.Miałem informację od tego Australijczyka,że śruba w jego jachcie działa bez zarzutu.Nie znosiłem tej Afryki.
-Ja też.Pojechałem do Szwecji.
Spojrzał na mnie tak jakoś dziwnie i spytał:
-Po co?Trzeba było jechać na jakieś Kanary.
-Dobrze wiesz po co.Ale kręgosłup przez to mi siadł.
-Bo ty zawsze coś wymyślisz...
-Jolka zmarła.
-Pierdolisz!!!
-Dziwna była ostatnio.Wylew.
-Szkoda.Fajna dziewczyna.Ty słuchaj,to same przeżycia miałeś?
-No...
-No to dobra,skoro taka aura,to...
-Co?
-Pamiętasz tego Karola z liceum.
-Tego ,co matury nie zdał,bo spieprzył do RPA ?
-No.Wiesz,to skurwiel.Kałach na ramieniu...
-I co?
-Miał ksywę, Kurt.
-Po niemiecku.
-No jak się tam warunki zmieniły,to zwiał do Maroko.
-Tak.Kawał skurwiela z niego.
-Podobno ktoś go zastrzelił.
-Dziwny był.
-Ludzie są różni...
-A jak ty,Krzywy żyjesz?
-Nos mi zrobili w Szwajcarii,a potem pojechałem do Belgii i stamtąd do Szkocji.Mam żonę i chłopaka.
-Skąd?
-Szkotka.Dziewczyna ze Szkocji.
-Ożeniłeś się ze Szkotką?
-No tak.Trochę piegowata,ale piękna i dobra.Synowi dałem Adam,to tak międzynarodowo.Ona Molly,ale ja zwracam się do niej ,Szkotko.
-A gdzie teraz mieszkasz?
-W Szkocji.Polski mi brakuje,ale tutaj syf.Przenieś się do nas...
-Nie mogę.
-Mmmm.
-Jestem przy mamie.
Nastała cisza.Tyle faktów zostało tylko w nas.Siedzieliśmy zamyśleni.
-Gówno to wszystko-odezwał się po jakiejś chwili Krzywy-Pamiętasz nasze wyczyny na tych górkach?
-Tego się nie zapomina.
-To turlamy się.
-Krzywy.Nie te lata i nie to samo.Zobacz ile krzaków wyrosło.
-Ale tam jest łagodnie.Dawaj!
Potłukłem się trochę,ale ogarnęło mnie coś bardzo przyjemnego.Leżeliśmy na trawniku rechocząc ze śmiechu,jak dwie niedopieszczone,zrezygnowane żaby z kreskówek .No a zaraz Krzywy wstał i powiedział:
-Szkotka na nas czeka.
-Krzywy...
-Czeka i nie można jej zawieść.
-Tylko ja...
-Gówno tam...
-Jestem chory.Nie mogę ani za dużo pić,ani...
-Dobra,dobra,nie zawiedź dziewczyny.
-Krzywy...
-Dawaj,wynająłem cały dom.Ona czeka na ciebie.
-Mówi po polsku?
-Mówisz po angielsku?
-Dawno nie mówiłem.
-Dasz sobie radę.Idziemy.
I ja tam byłem,miód i wino piłem...Ech...KUBA
No to przeżyłeś niezłe chwile :)A ja uciekam od "przyjaźni" z młodości. To, co mi zostało to raczej etap koleżeński :)Nie, nie tak, moim szkolnym przyjacielem jest mój Jaskól. Spotkaliśmy się po 35 latach po to, żeby już zostać razem :)
OdpowiedzUsuńTo Twoja historia,Jaskółko,jest bardzo piękna.Jeśli się mylę-popraw mnie,proszę.:-))KUBA
UsuńKubo, my to taka szkolna licealna miłość. Ja -głupia gęś- nie doceniłam go wtedy, poleciałam za innym, potem się wyprowadziłam, zmieniłam szkołę. On nie szukał, ja nie szukałam. 5 lata temu na NK "spotkaliśmy się". Były kłopoty, bo wiesz... żona.. ale już wszystko wypalone ... tam... on wybrał... szkolną miłość.
Usuńnie, nie rozbiłam.. to był jego wybór :)I zrobiliśmy wszystko, by zminimalizować tam "straty", bo to zawsze jest czyjaś strata. Myślę, że zrozumiesz :)
UsuńPasuje to do powiedzenia,że góra z górą...Albo:Stara miłość nie rdzewieje.Popatrz ,jak te ludowe przysłowia się sprawdzają,Jaskółko.
UsuńA tak poważnie,to bardzo miła sytuacja.Kocham takie historie.:-))))))))))))))))dla Jaskółki.Dla Jaskóła ostatni element uśmiechu.Pozdrawiam.KUBA
Rozumiem.KUBA
UsuńWiedziałam- dziękuję :)))
UsuńHej Kubo!
OdpowiedzUsuńTaki komentarz najlepszy dla młodej pary. Po co wydziwiać.
A niech im się wiedzie!
Fajnie spotkanie opisałeś. Lubie , podziwiam ludzi co z niejednego pieca jedli i byli w bardzo różnych miejscach.
Czyli podziwiam Twojego kolegę.
Im człowiek starszy tym bardziej wraca do przeszłości. I ja tak mam:)
Kubuś. Jednego nie zrozumiałem. Czy Twoje babcia szanowna żyje???
A pyta się Vojtek
Nie żyje,Wojtuś.Już 1,5 miesiąca.A dziesięć dni po niej zmarła na wylew moja bardzo bliska przyjaciółka.Miała 50lat.Poza tym mam sprawę w sądzie.Podałem całą rodzinę.Przegrają sprawę,pogniewają się i może w końcu trochę odżyję.Pozdrawiam.KUBA
UsuńKubuś. Szczerze? No niewesoło. Nie będę się silił na pocieszenia bo naturalnie to nie wyjdzie. Na pewno wiesz co masz robić i zrobisz to.
UsuńA najbardziej to Ci życzę, żebyś ODŻYŁ!
Miewałem ja ciężko, pod kreską. Teraz jest lepiej. Ale zawsze trzeba się pilnować, żeby nie spaść poniżej kreski od sinusoidy.
Pozdrawiam serdecznie!!!!!!!!!!
Może,Wojtuś, nie będzie tak źle.Dziękuję.KUBA
UsuńBędzie dobrze. I tak trzymaj i nie odpuszczaj. I pamiętaj, ze jeszcze długie życie przed Tobą...
UsuńCzego Ci życzy Vojtek
Dziękuję za życzenia,Wojtuś.KUBA
UsuńWitaj Kuba.
OdpowiedzUsuńFajne wspomnienia faceta co z niejednego pieca chleb jadł. Coś jest na rzeczy, że im starsi jesteśmy, tym częściej wracamy wspomnieniami do lat młodzieńczych - górnych, chmurnych, nieco durnych, ale pięknych... Ta nasza młodość, ten szczęsny czas... Może to tęsknota za czymś co bezpowrotnie odeszło?
Też miałem kumpla w RPA, chodził z gnatem i go zastrzelili. Cóż, nie każdemu Afryka służy.
Pozdrawiam.
Michał.
PS. Babci i kumpeli żal...
Dziękuję,Michał.KUBA
UsuńPytałam o Babcię, i dopiero teraz ta i nformacja, bardzo mi przykro, bardzo, bywałam tutaj ale nie było Ciebiee, teraz rozumiem, co z ta sprawą sądową?
OdpowiedzUsuńPrzykro i to bardzo z powodu Babci, ukochani tak szybko odchodzą, za szybko
j
Ale przy okazji poznaje się ludzi,ich zwierzęcość,których uważało się za bliskich.Bardzo dziękuję za zrozumienie.KUBA
UsuńCześć Kubuś! Miałeś ostatnio trudne chwile. Ja babci od strony ojca nie pamiętam wcale, a od strony mamy pamiętam odrobinę.
OdpowiedzUsuń.
Co u mnie? U mnie "stara bida", czyli po staremu. Jedyne co nowego to to, że objąłem funkcję koordynatora klubowych gadżetów przy klubie zegarkowym. Załatwiam wykonawców, którzy będą robili dla klubu gadżety reklamowe takie jak np. długopisy czy koszulki.
.
Mały ten świat ostatnio. Jeszcze 10 lat temu bym nie pomyślał, że moja kuzynka zamieszka w Anglii, wyjdzie za mąż za Portugalczyka i wybudują dom na polskiej wsi:-)) Pozdrawiam Przemek
O,to awansowałeś,Przemku.Gratuluję.Jeśli chodzi o życie,to trudno pewne rzeczy przewidzieć.Ciekawego tygodnia życzę.KUBA
UsuńWITAM MAM PYTANIE NIE UMIEM BLOGSPOTA ZROBIĆ TO NIE MAM NARAZIE CMOK KAMA
OdpowiedzUsuńMusi Ci,Kamko,ktoś pomóc.KUBA
UsuńKuba,najważniejsze,że walczysz.Że dałeś radę i że piszesz jak bywało...Jestem spokojna o to,co dla Ciebie najważniejsze, ponieważ przejście trudnych chwil- umocniło Cię.W Twoim wpisie jest jeszcze coś więcej, bo zawsze jest coś więcej w spotkaniu z ludżmi...Powstaje nowa jakość, której wcale nie spodziewaliśmy się wcześniej i to jest wielka radość ze spotkań.Taka radość twórcza jest niesłychanie i dlatego - między innymi- blogujemy sobie a muzom.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńMój znajomy blogowy kiedyś napisał,że po nas to tylko blogi pozostaną.A może AŻ.Pozdrawiam.KUBA
UsuńWydaje mi się, że czasy dzieciństwa i młodości były tak niedawno. Minęło już jednak trochę czasu w co trudno uwierzyć. Nigdy bym nie pomyślał, że jeden z moich kolegów będzie kiedyś mieszkał na Islandii. Wtedy wydawało mi się, że Michał zostanie nauczycielem jak Jego oboje rodziców. "Dziwny jest ten świat" jak śpiewał Czesław Niemen. Pozdrawiam i życzę dobrego tygodnia!! Przemek
OdpowiedzUsuńTak,Przemku,czas szybko leci.Co zrobić.Pozdrawiam.KUBA
UsuńJak się dobrze pruje przez życie, to i kilwater jest mocny i wyraźny przez lata całe, tak że można go podziwiać nawet po skończonym rejsie. Oby rejs nasz trwał jak najdłużej i abyśmy mogli z podziwem i sentymentem spojrzeć na swój życiowy kilwater.
OdpowiedzUsuńTeż kochałem się w Jolce.
Pozdrawiam.
Ahoj!
Tak jest,Wieniu.Co prawda,to prawda.KUBA
UsuńNo to teraz już rozumiem dlaczego Ciebie tutaj tak długo nie było. Turlałeś się po górkach, trawie i krzakach... :)))))))
OdpowiedzUsuńFajnie jest spotkać się po wielu latach i powspominac, powygłupiać się jeszcze, szkoda tylko, że powoli zaczyna brakować tych bliższych nam sercu osób, niestety...pozdrawiam cieplo Kubę:)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy podziwiac ludzi ktorzy blakaja sie po swiecie nie mogac znalesc swojego miejsca, moze to i godne podziwu ale z drugiej strony troche smutne bo zycie takie krotkie zecy stale zaczynac od nowa, przyjaznie z mlodosci ?? pewnie sa piekne jesli szczere, tym bardziej jesli sie nie widzie pol wieku,mnie tam nikt nie lubial na tyle zeby mnie po latach odnajdywac, jedza bylam i tyle ;) ;)
OdpowiedzUsuńCześć Kubuś! Nie wiem jak Ty możesz wytrzymać bez komputera, ale widocznie ważne powody tego muszą być. U mnie nic nowego, czyli stara nuda. Roboty mam serdecznie dość i nie wiem jak dotrwam do zimy. We wrześniu może wezmę tydzień urlopu, ale to jeszcze nic pewnego. Pozdrawiam Przemek
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kolegę Kubę.
OdpowiedzUsuńza kilka dni jadę na urlop. Co, gdzie i jak to zobacz na moim blogu.
Bardzo się cieszę bo praca jestem zmęczony jak też i dojrzewaiem mojego syna:)
Vojtek dojrzały trochę za bardzo:)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńJakubie, co z Tobą?
Pozdrawiam serdecznie.
stary przyjaciel...czasem warto go drugi raz nie spotkac. mozna zejsc na ziemie i zniszczyc swoje wspomnienia, ktore z czasem sie wyprasowaly. ale u ciebie balo fajnie i to najwazniejsze
OdpowiedzUsuńbylo ;-))))
OdpowiedzUsuńWitam Kubę! Ostatnio nie ma Cię na bloogu i mam nadzieję, że powodem tego jest czas urlopów. U mnie bez zmian i dzień po dniu leci. Może we wrześniu wezmę kilka dni urlopu. Pozdrawiam Przemek
OdpowiedzUsuńpokaż nam sie Kubo...
OdpowiedzUsuńKubuś! Żyjesz?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze tak. A jeśli ie to napisz gdzie jesteś pochowany:)
Wróciłem z Amsterdamu!
Pozdrawiam i zapraszam!
Vojtek kolega z Warszawy
wiesz co dawno CIĘ NIE SŁYSZAŁAM JAK TAM KUBA CO U CIEBIE ODPISZ
OdpowiedzUsuńWitaj:) widzę, że dawno Cię tu nie było, tu misia mam teraz drugi blog ale nie wiersze tylko bardziej coś o mnie mania1269.blogspot.com
OdpowiedzUsuńz tego co wynika to babcia Ci zmarła bardzo Ci współczuje z całego serca bo wiem co to znaczy gdy bliska ukochana osoba odchodzi. Spieszmy się ludzi kochać tak szybo odchodzą, nie wiemy kiedy, nie spodziewamy się że za zaraz tej ukochanej osoby nie będzie obok. Tak szybko życie mija, wykorzystujmy dane nam chwile w życiu.
Pozdrawiam. Mania (Misia). Trzymaj się i nie poddawaj się.
oj za długo proszę Pana, za długo !!!
OdpowiedzUsuńGdzie Kubo jesteś????????????????????????????????????????????????????????????????
OdpowiedzUsuńA pyta Vojtek
Kuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuubaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
OdpowiedzUsuńŻyjesz??????????????????????????????
Bo ja tak i czekam na Ciebie
Kubo gdzie jesteś?
OdpowiedzUsuńCo się dzieje?
Odezwij się.
Mania, mania1269.bogspot.com
Och Kubusiu!
OdpowiedzUsuńKopę lat!
Co się z Tobą działo?
Dobrze, że jesteś!
Serdecznie pozdrawiam
Jak Kuba żyje to już jest dobrze!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki za życie
Vojtek
Spotkania po latach...to taka podróż sentymentalna, ale jednak dobrze, że można wrócić z powrotem na ziemię, czyli do rzeczywistości. Ja w ostatnia niedzielę byłem w Sobótce na zawodach w nordic - walking i spotkałem tam swoją koleżankę z liceum - Różę. To było spotkanie po 30 latach. Nie poznałem jej. To ona poznała mnie. Opowiadała mi o innych naszych kolegach i koleżankach, niektórzy już niestety odeszli na drugą stronę cienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ahoj!
Nareszcie, nic tylko przełożyć Cię przez kolano i manto sprawic :))))
OdpowiedzUsuńLudzkość tak bardzo tęskni , KUBA -do CIEBIE.Osobiście żdziebko martwiłam się Twoją nieobecnością, ale bardziej wierzyłam,że dasz radę...A teraz jestem szczęśliwa...Serdeczności.
OdpowiedzUsuńKurczę, zazdroszczę. Mi z przyjaźni okresu szkolnego nie zostało nic. Uciekliśmy od siebie, w domy, w rodziny, dzieci i pracę.
OdpowiedzUsuńNie ma nawet nastroju na kontakt mailowy. Od czasu do czasu mechaniczny sms "co słychać?"...
Cześć Kuba! Długo się nie odzywałeś i zacząłem się niepokoić trochę o Ciebie. Dobrze, że znów jesteś!! :-)) Byłem w Radwanowicach pod Krakowem i popracowałem trochę jako wolontariusz, ale to już wiesz.
OdpowiedzUsuńOstatnio w klubie zegarkowym ruszyliśmy z gadżetami klubowymi. Na razie zrobiliśmy zapisy i przez dwie doby nie ma ani jednego chętnego na cokolwiek. W jednym z ostatnich Twoich wpisów traktowałeś o koledze który sprzedaje skórzane torebki. My chcemy w klubie zegarkowym mieć ofertę skórzanych breloczków do kluczy, ale może być problem z wykonawcą takich breloczków. Tutaj jest namiar na temat, że poszukujemy wykonawców na gadżety: http://zegarkiclub.pl/forum/topic/80697-klubowe-gadzety/page__gopid__875069#entry875069 Właściwie to na razie mamy problem, bo nikt niczego nie chce zamawiać! Pozdrawiam Przemek Ps. Jaki nosisz zegarek? P.
Kryzys kryzysem, ale mnie w tym roku też starczyło na telewizor. No co? Euro chciałem zobaczyć i Olimpiadę. Zobaczyłem. Euro minęło, Olimpiada przebrzmiała, a telewizor został i raty za niego do spłacania przez rok. Okna wymieniłem na kredyt. Jedynie co udało mi się zrobić za żywą gotówkę to malowanie mieszkania. Sam z Basią malowałem .
OdpowiedzUsuńCo do penisów to się nie wypowiadam. Mogę jedynie mówić o swoim, ale po co? Basia chyba i tak jest zadowolona. Musi. Nie ma wyjścia.
mam prośbe wyjaśnij mi co to znaczy po angielsku to wszysttkie nazwy od innych dla mnie po angielsku powiedz mi o co chodzi kama cmok
OdpowiedzUsuń